Tak samo jak piłkarz lub tenisista, który chce zostać najlepszy na świecie powinien być świadomy swoich niedoskonałości, tak samo łatwiej o sukces będzie typerowi, który pozna swoje słabe strony i zacznie nad nimi pracować. Prawdopodobnie największe pole do popisu będzie miał w przypadku własnej psychiki, która często płata nam figle, a jest to o tyle niebezpieczne, że najczęściej jesteśmy tego zupełnie nieświadomi.

Jednym z ciekawszych aspektów dotyczących psychologii graczy jest efekt potwierdzenia lub jak kto woli błąd konfirmacji. Na czym polega? Już spieszymy z wyjaśnieniami.

O efekcie potwierdzenia mówimy wówczas, kiedy stawiamy jakąś tezę, a następnie szukamy wyłącznie argumentów, które by ją potwierdzały, przy okazji kompletnie ignorując te, które naszą opinię mogłyby podważyć. Skomplikowane? Zapewniamy was, że tylko na pierwszy rzut oka.

I tu przechodzimy płynnie do zakładów bukmacherskich. Załóżmy, że chcecie obstawić piłkarski mecz pomiędzy Portugalią i Włochami. Macie już swoje przemyślenia i planujecie wytypować pewne zwycięstwo Portugalczyków, jednak aby mieć czyste sumienie i poniekąd rozgrzeszyć się przed samym sobą postanawiacie przeprowadzić analizę tego spotkania. Lub przynajmniej coś na jej kształt.

W jej efekcie otrzymujecie następujące wnioski i argumenty:

• W spotkaniu nie zagra kontuzjowany Cristiano Ronaldo
• Włosi mają znacznie lepszy bilans spotkań bezpośrednich
• Portugalia przed tygodniem pokonała Anglię w meczu towarzyskim
• Włosi wygrali 5 meczów z rzędu, a niepokonani pozostają od 9
• Włosi nie stracili gola w 3 kolejnych meczach

Zgadnijcie, którą informację wasz mózg uzna za kluczową? Bingo! Oczywiście, że tą dotyczącą zwycięstwa Portugalii nad Anglią. I kompletnie zignorujecie fakt, że był to jedynie mało istotny sparing i że w składzie Portugalczyków pierwsze skrzypce grał CR7, który przy okazji nabawił się lekkiej, aczkolwiek wykluczającej go z następnego meczu kontuzji oraz że to Anglicy dominowali przez większość czasu gry, jednak co kilka minut fatalnie pudłowali.

Nie zrobi również na was wrażenia doskonała passa Włochów w poprzednich meczach oraz korzystny z ich punktu widzenia bilans starć bezpośrednich. Wy już postanowiliście jaki zakład chcecie tutaj postawić, a teraz do gry wchodzi efekt potwierdzenia, który cały czas stara się was zapewnić o słuszności waszego wyboru, zamiast zapalić czerwoną lampkę sygnalizującą, że być może ten zakład nie jest najlepszą dostępną opcją.

Wbrew pozorom nie jest to wcale tak trudne. Pewien niemiecki uczony Christoph Lichtenberg powiedział kiedyś mądre zdanie, a mianowicie, że jeśli poznamy własne słabości, to wówczas przestaną nam one szkodzić. Podobnie jest w tym przypadku. Wiedząc, że istnieje taki błąd poznawczy jak efekt potwierdzenia i że dość mocno komplikuje nam prawidłową ocenę sytuacji i ryzyka w danym meczu, możemy mu się łatwo przeciwstawić. Jak?

Wystarczy, że każdy typ będziecie poprzedzać rzeczową i fachową analizą, podczas której skrupulatnie rozważycie wszystkie argumenty za i przeciw waszemu typowi, pamiętając przy tym, aby do argumentów popierających wasz wybór podejść ze szczególną podejrzliwością i rozważyć je nie raz, lecz dwa razy.

Innym przydatnym trickiem jest konieczność znalezienia 3 kontrargumentów dla nawet najpewniejszego wydawałoby się typu. Przykładowo - Barcelona gra u siebie z Malagą, więc zakładacie, że wygra wysoko (co prawdopodobnie się stanie), jednak jako kontrargument bierzecie pod uwagę fakt, że już za kilka dni Barca gra ważne spotkanie w Lidze Mistrzów, przeciwko Maladze wystąpi bez dwójki podstawowych defensorów, a mecz zaplanowano na niedzielę na godz. 13, co raczej nie będzie sprzyjało forsowaniu tempa od 1 do 90 minuty.

Dopiero jeśli wówczas, nawet na przekór tym trzem kontrargumentom uznacie, że mimo wszystko value jest ciągle po stronie wysokiego zwycięstwa Barcelony możecie postawić zakład mając czyste sumienie i świadomość dobrze wykonanej pracy. Wy zrobiliście swoje, a to czy zakład okaże się trafiony, czy też nie to już zupełnie inna kwestia.