Kiedy na początku stycznia Scott Berry postanowił obstawić triumf swojej drużyny w lidze NHL, żaden z pracowników jednego z bukmacherów z Las Vegas nie zgłaszał sprzeciwu. Bo i czemu? St. Louis było wówczas najgorszą drużyną w całej lidze, a $400 które typer chciał zainwestować w jej mistrzostwo wydawało się z punktu widzenia bukmachera najłatwiejszym zarobkiem w historii firmy.
fot. Twitter
Tymczasem, od tamtego momentu hokeiści z St. Louis zaczęli grać jak z nut i wygrywać mecz za meczem, czego zwieńczeniem był pierwszy Puchar Stanleya w historii klubu. Z kolei kurs 251.00 sprawił, że nasz bohater wygrał 100,000 dolarów i został najszczęśliwszym kibicem na świecie.